„Z zarośli
wychodzi ostrożnie rudawy lis.
Rozgląda się. Węszy w powietrzu i siada. Wydawać się może,
osobie przyglądającej, jakby na kogoś czekał. Szelest
liści skupia nagle jego uwagę. Na polanie wychodzi piękny
biały wilk. Zauważa towarzysza i szczerzy kły. Nie było jednak w
tym geście nic złowrogiego. Lis jednym sprawnym skokiem pojawia się
przy nim. Gryzie go za ucho i odbiega. Wilk biegnie za nim, ale za
chwilę się zatrzymuje. Rude zwierzątko przybliża łeb do łba
wilka i lize go po nosie. Wilk zaskoczony odskakuje. Po chwili
kładzie uszy i biegnie w stronę lasu. Lis natomiast za nim.”
Ból
w klatce piersiowej nie daję mi spokoju. Próbuję wziąć
oddech, ale nie mogę. Otwieram oczy i uświadamiam sobie. Duszę
się. Nie
mogę oddychać! Czuję jakby w moich płucach płonął żywy
ogień. Panika przejmuje nade mną kontrole. Co się dzieje?
Próbuję poruszyć dłonią, ale nie potrafię. Nogą, palcem u
stopy… Czymkolwiek! Dalej oddychaj! No dalej…
dalej... DALEJ!
Siadam
nagle na podłodze. Rozglądam się przestraszona. Zachłannie
wdycham powietrze. Rozcieram sobie ramiona. Nie chcę więcej
znać już tego uczucia. To było okropne. Wycieram łzy, które
nie chcą przestać lecieć. Rozmasowuję powoli obolałe
barki, próbując przypomnieć sobie, co się właściwie
stało. W pomieszczeniu nie ma żadnego źródła światła,
dlatego też nic nie widzę. Zdezorientowana wstaję
powoli. Nagłe drzwi uderzają z trzaskiem o ścianę.
Światło, które wpada do pokoju, oślepia mnie. Mrugam by
odgonić mroczki sprzed oczu. Gdy postać podchodzi na tyle blisko
bym mogła zobaczyć jej twarz zamieram…
- Co
ty tu robisz? - warczę… Chwila… Coś jest nie tak. Nie poznaję
swojego głosu. Jest o wiele donośniejszy jak i mniej
piskliwy. Co jest?! Przerażona patrzę na swoje dłonie jakbym
oczekiwała zobaczyć na nich krew, albo pazury, ale
niczego takiego nie widzę. Lykaon odgarnia mi włosy z
szyi.
-
Ja na twoim miejscu zapytałbym siebie co robisz w takim miejscu z
takim typem jak ja? - uśmiecha się szelmowsko. - Jak się
księżniczka czuje?
Prycham
po usłyszeniu jego wypowiedzi.
-
Wiesz… Mogło być lepiej. Nie narzekam. - mówię ironicznie.
Obrzuca mnie spojrzeniem spod przymrużonych oczu.
-
Powiadasz? Warto wiedzieć…
-
Ugryzłeś mnie? - rzucam mu to pytanie zanim pomyślę. Zaskoczony
odchyla się na chwilę. Uśmiecha się jeszcze szerzej.
-
Czy to prośba? - Jego kły w sekundę znalazły się niebezpiecznie
blisko mojego barku. Czując jego oddech na karku wzdrygam się. Moje
ręce same z siebie odepchnęły Lykaona z siłą jaką siebie samej
nigdy bym nie podejrzewała. „NIGDY NIE TKNIESZ SCARLET!” Czuję
wściekłość Kitsune. Wypełnia mnie. Dodaje mi siły. Patrzę na
Lykaona a on nie odwraca wzroku. Przekrzywia głowę tak jak w
zwyczaju ma Louis… Wstrzymuję oddech. Wszystko cichnie.
Zapomniałam o Louisie… ON MNIE PRZECIEŻ ZABIJE! Przeczesuję
swoje włosy.
-
Kiedy będę mogła wrócić do domu? - mówię spokojnym głosem,
ale słychać w nim odrobinę paniki. Na to wilkołak parska i
odchyla głowę do tyłu. Zamiast odpowiedzi słyszę jego śmiech.
-
Chyba śnisz kochana… - szczerzy do mnie swoje kły.
-
Raczej mam koszmar… - mruczę. - Słuchaj… Na pewno nie
zrozumiesz, ale ja MUSZĘ wrócić. Błagam Cię… Nie pasuję do
TWOJEGO świata.
-
Jesteś pewna?
Dreszcz
przebiega mi po plecach. Nie jestem pewna co jest tego powodem. W
ciemnościach widzę jedynie jego błyszczące czerwienią ślepia.
Przytakuję powoli głową.
-
Myślę, że potrzebujesz jeszcze to przemyśleć… Jestem
cierpliwy.
Drzwi
się zamykają i jedyny dostęp światła znika. Sprawdzam czy na
pewno są zamknięte. I tu moja nadzieję równie szybko znika jak
się pojawiła.
Niby
co mam sobie przemyśleć? Przecież to oczywiste, że pojawiłam się
w ich świecie całkowicie przypadkiem. W świecie wilkołaków,
łowców… dziwnych nie określonych duchów. Niby jak mam się w to
wpasować? Jestem tylko zwykłą dziewczyną, która jedynie marzyła
o miłości i przeżyciu głupiej szkoły oraz testów. Wzdycham. Nie
ma się co użalać. Mogło być zawsze gorzej. „ Mogłaś
być brzydka i głupia… Oj...” Ej Kitsu! Nie przesadzaj.
„ He… Cóż to za ksywka? ” Zdrobnienie.
Uśmiecham się, gdy czuję ciepło wypełniające moją klatkę
piersiową.
DZIĘKUJĘ,
ŻE ZE MNĄ JESTEŚ.
Otwieram
oczy. Nie wiem nawet kiedy zamknęłam oczy i zasnęłam. Wiem tylko,
że trwa to już od dawna... A chociaż tak mi się wydaję. Mam już
dosyć. W brzuchu burczy mi jak staremu, głodnemu niedźwiedziowi a
w głowie toczy się wojna. Żadna ze stron nie wygrywa, a jedynie
uderza wszystkim co posiadają, sprawiając, że zwijam się teraz w
męczarniach. Wszystkie kończyny mojego, teraz już wątłego ciała
bolą nie miłosiernie. Muszę coś zrobić bo inaczej skończę
marnie. Wiem to, ale co innego mogę zrobić? Znów powoli się
podnoszę i po omacku staram się wyczuć drzwi. Kiedy nareszcie mi
się to udaję opuszczam dłonie wzdłuż tułowia. Co robić?
Wzdycham i nagle wpada mi pomysł do głowy. Skupiam się. Kitsu.
Mógłbyś użyczyć mi trochę mocy? „Aż się dziwię, że
dopiero teraz o to zapytałaś.” No wiesz… Byłam niewyspana
po niewygodnej nocy. Momentalnie czuję zimno przenikające każdą
moją komórkę. Wstrzymuję oddech. Przez chwilę boję się, że
coś poszło nie tak. Po chwili, gdy moje myśli cichną, czuję
potężną moc. Dziękuję w duchu. Odchodzę kilka kroków. Biorę
głęboki oddech… I z całej siły wbiegam w drzwi. Gdy upadam na
ziemię ból rozdzierający mój bark jest nie do zniesienia.
„ZWARIOWAŁAŚ?! Jesteś za słaba na takie głupoty!”
Śmieję się przez łzy bólu. To dopiero początek mój drogi.
~*~*~*~*~*~*~
Jednego
jestem teraz pewna. SZKOŁA... To zło... a koniec roku szkolnego tym
bardziej. Mam nadzieję, że u Was jest lepiej niż u mnie. Mam teraz
trochę ciężki okres do końca szkoły, ale mam nadzieję, że mi
się uda.
Trzymajcie
kciuki i trzymajcie się cieplutko! <3
Pierwsza myśl jak zobaczyłam nowy rozdział - "LYKAON? Błagam Lykaon."
OdpowiedzUsuńI dostałam :')
A Kitsu... Ach. I love him. Can I borrow him, please? ^^
Wtf? Jakie lepiej? Od 2 tygodni zarywam większość nocek, żeby ładnie wszystko pozdawać. Na razie mam gwarantowaną średnią 5.39, a chcę dobić do 5.5 xD Marzenie ściętej głowy. Ale fajnie byłoby mieć taką średnią na początek liceum :3
Niech cię święty Juda Tadeusz ma w opiece.
A ja wracam do nauki -.-
Wiecznie wszędzie obecna
Kasia
Ohoho! Teraz to Lykaona będzie jeszcze więcej!
UsuńProszę bardzo <3
Hmn... Take him <3 He's soo wonderful soo he perfectly fit to you!
Ja wieeem... Ale to był krótki głosik optymizmu xD Ulalala!!! To gratuluję i trzymam kciuki jak najmocniej by Ci się udało! Tiaak... Przydałoby się.
Dziękować i nawzajem!
Powodzenia!
I za to i jeszcze inne rzeczy Ciebie kocham <3
Trzymaj się!
Mel
Yupi! Czarne charaktery robią come back ^^
UsuńI'm not wonderful. I'm a simple girl who has own sins. And... I think I'll give him back to another chapter, but this time I'm taking him xD That's not a stealing, right? ^^
Mówiąc o szkole nie ma czegoś takiego jak optymizm. Zwłaszcza że posypałam dwa sprawdziany i chyba średniej już nie poprawię ;-; tak bardzo mi smutno. Pieprzona ambicja.
I love you too so much, my friend from the internet xD
Twój matfiz z powołania i wyboru.
Dokładnie! Zwłaszcza, że zbliżamy się do końca ;____: Okay I understand <3 Nooooo... It isn't.
UsuńTeraz już o tym wiem xD O nieee.... biedactwo... Tak Ci współczuję.. Ona jest najgorsza.. Sam ból.
AWWWW....<3